Slider
1. Łatwo uwierzyć

Łatwo uwierzyć
Że jeśli masz mocy czar
Potrafisz zakląć
Mężczyznę w drzewo lecz co to da
Zaszumi i tak
Łatwo uwierzyć
Że miłość przepaskę ma
Na ślepych oczach
Rozgrzesza krzywdy bo jedno wiem
Nie kocha się za...
Łatwo uwierzyć
Że rozpacz lasu ma twarz
Spadnie korona
Z głowy co puchnie mądrością lecz
Za mała na świat
Łatwo uwierzyć
Że zginie lecz pośród braw
Ten który zbawić
Chce cały lecz nie swój własny świat
Bo wojną za gwałt
Łatwo uwierzyć
Że każdy najgorszy cel
Uświęca środki
Lecz kara prędzej dosięgnie cię
Nim czerń zmąci biel
Trudno uwierzyć
Że z tafli czystej jak łza
Wypłynąć może
Od ludzi ponoć silniejsze zło
By w nich sięgnąć dna

2. Wiosna
3. Grabiec
4. Goplana
5. Matka
6. Czary
7. Twoja kara

Na pozór cicha kraina
Żyje pod płaszczem utkanym jak koc
Co lasem jeziorem i łąką
Przykrywa równo i dobro i zło
Rośnie pod płachtą już sam
Trujący łan
Na krzywdzie nie stanie szczęście
Tak jak na piasku zawali się dom
Przez ucho igielne nie przejdzie
Tyłem lub gubiąc wciąż właściwy krok
Rośnie na plecach jak garb
Płacz ból i strach
Na krzywdzie nie stanie szczęście
Tak jak na piasku zawali się dom
Przez ucho igielne nie przejdzie
Tyłem lub gubiąc wciąż właściwy krok
Rośnie na plecach jak garb
Płacz ból i strach
Nie ma lekarstwa dla ciała
Gdy toczy duszę twój największy wróg
Co każe po trupach na skróty
Wybierać zawsze najłatwiejszą z dróg
Znamię wypali na znak
Protestu czas
Zmyjesz winę
Lecz na kolanach
Pochyl głowę
To twoja kara

8. Lutnia
9. Filon
10. Alina
11. Czasem

Czasem może zdarzyć się
Że spod piekła bramy
Wrócisz na rozstaje dróg
Żeby cofnąć czas
I jak kropla drąży głaz
Będziesz błagać los
Żeby zechciał szansy cień
Odkupienia dać
Gorzej jednak bywa gdy
W swym obłędnym tańcu
Prosisz by tancerzem był
Wciąż kolejny błąd
Nawet jeśli czujesz że
Depcze ci po palcach
Robisz minę do złej gry
I uśmiechasz się
Zmrok przeraża męczy noc
Koszmar gnębi świtem
A sumienie sączy jad
Nie zabliźni ran
Trudno usta zamknąć mu
Skoro rację ma
Straszną cenę płacisz więc
Póki zachwyt trwa

12. Wojna
13. Śmierć
14. Ball
15. Piorun
16. Promień

Ciemność i smutek spadają nagle lecz światło
Czuwa w oddali by cienie mogły się kłaść
Za brudną rękę jeszcze przez chwilę potrzyma
Bo liczy że nie wiesz na co cię stać
I balansujesz wciąż na krawędzi a przepaść
Ciągnie jak magnes jeśli popatrzysz się w dół
Łatwiej jest skoczyć nawet jeśli bez skrzydeł
Niż walić głową w bezbarwny i twardy mur
Więc przetnie promień i tak już mętną źrenicę
Bo po co światło jeśli w ciemności chcesz trwać
Kamienne serce i wąskie jak sztylet usta
Przegrałaś jeśli poddasz się urodzie zła

Wydawca: Sony Music Polska
Rok wydania: 2002
Nagranie: Muzyczne Studio Produkcyjne SPOT w Krakowie, marzec 2002, dla Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie

słowa - Anna Saraniecka
muzyka - Renata Przemyk
akordeon solo - Maciej Inglot
wiolonczela i kontrabas solo - Robert Kubiszyn
altówka i skrzypce solo - Grzegorz Kućmierz

grafika - Czarek Bożemski, Romas Lis
zdjęcia - Czarek Bożemski

Dyskografia

Slider